-Jest tu ktoś HALO! - Wrzasnęłam..
Wychylił się łebek małego wilka.
-Cześć mały - uśmiechnęłam się
-D-zz-i-ii-eń ddobbry - powiedział jąkając się i trząsąc się jednocześnie
- Co się stało? Choć, spokojnie. Nic ci nie zrobię. Masz rodziców?
- N-nie.. - powiedział cichutko i spokojnie
- To choć ze mną
Poszedł. Nigdy nie lubiłam dzieci, ale on... jakby był moim synkiem. Musiałam go przygarnąć. Co więcej, był wilkołakiem. Miał tylko 2 miesiące, a był taki mądry..